Od czasów wydarzeń w siedzibie głównej shinigami, która mieściła się obecnie na ziemi minęło kilka dni. Jou wyleczył się z ran, które otrzymał podczas walki z trojgiem Pustych. Dnie spędzał zazwyczaj na podróżowaniu wokół obozowiska w celu znalezienia odpowiedniego miejsca na trening. Zwykłe parki oraz podobne rzeczy nie spełniały niestety swojego zadania - przynajmniej jego zdaniem. Co prawda czasami spędzał trochę czasu przysłuchując się rozmową zwykłych śmiertelników. Dawało mu to trochę czasu na to aby pomyśleć nad wszystkim. Właśnie podczas jednej z takich wędrówek udało mu się zasłyszeć rozmowę dwójki ludzi. Z początku było to najzwyklejsze w życiu gadanie o niczym tak naprawdę. O sprawach codziennych i problemach. Dopiero po pewnym czasie rozmowa zeszła na temat, który mimowolnie zainteresował Washizashiego. A mianowicie zaczęli rozmawiać o miejscach, które są warte obejrzenia w okolicy. Jednym z takich miejsc był podobno Las Bambusowy, który przez część społeczeństwa został lekko zapomniany. Głównie dlatego, że znajdował się jakieś pół godziny drogi od Tokyo. Jou niewiele tak naprawdę myśląc ruszył w tamtym kierunku. Co prawda droga była trochę dłuższa niż mu się wydawało, to jednak....Kiedy tam dotarł nie mógł uwierzyć własnym oczom. Miejsce było dla niego wręcz idealne na trening. Grube bambusowe "drzewa", które rosły w nieregularnych odstępach. Miejsce jak z bajki i dosłownie i w przenośni. Spojrzał w niebo w celu sprawdzenia wysokości drzew oraz tego jak gęste są ich korony. Ponownie przyroda zadziwiła go w sposób niepodziewany. Promienie słońca przebijały się spomiędzy listowia i tworzyły w ten sposób swego rodzaju pejzaż.

//ponieważ jestem zbyt leniwy na opisy w dniu dzisiejszym://

W końcu jednak się opanował i ruszył na powrót do siedziby shinigami a celu pozostawienia Shimoune namiarów na owe miejsce. Kiedy już to uczynił - wrócił tutaj i zaczął zwiedzać sobie owy las. A nóż widelec znajdzie w nim coś ciekawego?