Bleach Przebudzenie

Historia ogólna:
Za czasów, gdy w Seireitei panował jeszcze Yamamoto, a kapitanem oddziału dwunastego, a zarazem przewodniczącym Instytutu Badawczego był Kurotsuchi Mayuri, w tym właśnie Instytucie odbywały się badania nad tajną bronią, która miała stać się przełomowym odkryciem. Miała to być specjalna bakteria wywołująca gwałtowny, ale całkowicie niegroźny wzrost reiatsu, działająca tylko i wyłącznie na shinigami. Miała przynieść znaczącą przewagę nad wszystkimi innymi rasami. Niemal wszyscy w to wierzyli i z niecierpliwością czekali na wyniki badań, które pojawiły się szybko, lecz niespodziewanie i przerosły oczekiwania wszystkich. Bakteria wymknęła się spod kontroli wywołując nieprzewidziane przez nikogo skutki. Wywołana nią choroba rozprzestrzeniała się wyjątkowo szybko, a jej objawami, oprócz zapowiedzianego wzrostu reiatsu była całkowita utrata możliwości kontrolowania go u osoby zarażonej. Jak można sobie wyobrazić - skutki były tragiczne. Całe Seireitei zostało zniszczone przez nieopanowaną moc tych bardziej i mniej potężnych shinigami, a w efekcie zginęli także oni sami. Jedynie niewielkiej grupie niezarażonych udało się w porę uciec na Ziemię i tam się schronić. Nie wiadomo tylko, co stało się z samym Yamamoto. Nie ma go w grupie ocalałych, a jego moc na pewno nie została uwolniona w Seireitei, bo przecież jednak wciąż ono istnieje.
Akcja na naszym forum rozpoczyna się właśnie w tym momencie, gdy grupa ostatnich shinigami wraca do Soul Society - będącego w całkowitej ruinie.

Obecne stosunki między frakcjami:
W związku z długą nieobecnością shinigami i ich ogólnie małą ilością, na Ziemi gwałtownie wzrosła ilość pustych. Również Espada - całkowicie odnowiona od czasu pogromu przygotowanego przez Seireitei - zachęcona bezkarnością, zaczęła zakładać na zielonej planecie nowe rezydencje. Niczego się nie boją. Ziemią obecnie włada Las Noches, które uczyniło sobie z niej nową prowincję. Najciekawsze jest to, że mimo swojej olbrzymiej liczebności, nowi puści wciąż powstają w zastraszającym tempie... Nie aranżują jednak póki co otwartych ataków rozkoszując się swoją wyższością. Inne rasy musiałyby wszystkie połączyć swoje siły... i jeszcze mniej więcej podwoić swoją liczbę, by móc liczebnością dorównać pustym.

Quincy są w tragicznej sytuacji. Mimo tego, że między nimi, a Soul Society zawsze istniał konflikt, to jednak grupy te miały zawsze podobne zadanie, w którym się wzajemnie wspierały, a było nim... likwidowanie pustych. Do czasu, gdy w Seireitei byli shinigami, quincy mieli w nich pomoc. Teraz, gdy bogów śmierci zostało niewielu, a w dodatku są oni zajęci odbudową swojego królestwa w zaświatach, łucznicy nie są w stanie poradzić sobie z rosnącą liczbą demonów. Kryją się więc w grupach bojąc się wyjść na zewnątrz, lub walczą bohatersko, zwykle w tej walce ginąc. Ich kryjówki jednak są liczne, i tak na prawdę nikt nie jest w stanie stwierdzić, ile tak na prawdę ich jest. Pozostają jednak w konflikcie z shinigami, a także bounto nie nastawili przyjaźnie do siebie. Ich duma pozwala sądzić, że mają coś potężnego w zanadrzu.

Co się tyczy bounto... lalkarze pozostali neutralni, nie zawierają sojuszów, jednak skłaniają się bardziej w stronę Seireitei, pomimo konfliktu interesów. Zdają sobie sprawę, że po przedstawicielach Las Noches wspartych rzeszą pustych są rasą obecnie najbardziej spójną i wpływową, jednak wciąż na tyle słabą, by nie móc sprzeciwić się arrancarom. Oczywiście, zarówno oni jak i quincy zbierają się w różnego rodzaju grupy, a nie każda z grup utożsamia się z działaniami ogółu...

Fullbringerzy zawsze byli zbyt odważni oraz za bardzo pewni swojej siły. To nie była ich dobra cecha - po świecie istot obdarzonych reiatsu jakiś czas temu przebiegła bez echa oficjalna wiadomość, że ostatni fullbringer zginął z ręki piątego espady... Są jeszcze vizardzi, którzy obecnie wyłonili się z ukrycia, by wesprzeć Seireitei w ich działaniach. Niektórzy z nich zostali nawet obsadzeni na stanowiskach kapitańskich! Nikt jednak nie ma pojęcia, jakie są ich powody... no, chyba że kapitanowie. Jednak nic o tym nie mówią.

Historia po rozpoczęciu gry na forum:

Puści jako najsilniejsza rasa wciąż panują wszędzie gdzie się pojawią. Choć działają solo nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak jest ich za dużo, by obecna liczba shinigami czy quincy mogła z nimi sobie poradzić. Szczególnie teraz, gdy quincy otwarcie zaaranżowali konflikt, poprzez atak na samo Seireitei. Nikt nie spodziewał się, że jako jednej z głównych broni użyją... wciąż żyjącego poprzedniego kapitana głównodowodzącego - Yamamoto, pozostającego jednak nie w pełni władz umysłowych, czyli pod całkowitą kontrolą quincy. Tego jednego dnia atak udało się odeprzeć, jednak potrzebna była pomoc w postaci bounto... a nawet jednostek pustych! Quincy wypowiedzieli więc w ten sposób wojnę wszystkim pozostałym rasom, a kontakty Seireitei z bounto zacieśniły się, choć wciąż nie można nazwać tego sojuszem... Dokładniej można przeczytać to w tym miejscu, gdzie rozegrał się główny element akcji: CLICK!

Dziwną rzeczą, i niewyjaśnioną dla zwyczajnych szarych shinigami jest ich sojusz z Vizardami. Dzięki pomocy Urahary (który z vizardami ściśle współpracuje i reprezentuje ich interesy) udało się odbudować jeden z baraków... a także stworzyć nowe oddziały, które dołączyły do istniejących po pladze dwóch. Teraz mamy ich cztery, przy czym na czele trzeciego - badawczego - stoi sam Urahara, a czwartym, medycznym, co może wydawać się dziwne, opiekuje się dwójka vizardów: Lisa oraz Hachigen. Ta dwójka wspólnie zajmuje jedno stanowisko - kapitana.

Puści przypuścili otwarty atak na Soul Society. Walki były zacięte i odbywały się w każdym zakątku ziemi, ale w końcu Shinigami zostali wypędzeni z Soul Society na ziemię przez Espadę i ich podwładnych oraz ponieśli dotkliwe straty. Aktualnie ich siedziba znajduje się w Tokio. Zabezpieczona wysokopoziomowymi barierami z Kidou jest praktycznie niemożliwa do znalezienia, przez inne rasy niż sami Shinigami.
Puści zajmują teraz zarówno Hueco Mundo, Hiszpanię jak i Soul Society. W fotelu Kapitana Głównodowodzącego zasiada I Espada.
Quincy i Bounto, którzy także walczyli z inwazją pustych, starali się pozostać w ukryciu dzięki czemu ich sytuacja się nie zmieniła.