IV
Każdy wie, jak wyglądają kluby. Głośna muzyka, różnego rodzaju drinki, promocje na barze, imprezy tematyczne. Panie w bardziej i mniej skąpych strojach, uważnie obserwujący panowie gotowi na polowanie, popisy taneczne. Wystrój jest taki, jak w pospolitym klubie: ciemne wnętrze, błyskające, kolorowe światła, podest dj-a przed sporych wielkości parkietem, kilka stolików w kilku mniejszych salach dla tych, których bolą od tańczenia nogi, a nawet rura dla niegrzecznych dziewczynek w kącie. Bar jest dobrze oświetlony, nie trudno do niego trafić.
Offline
Nowy Gracz
Ponieważ bar był świetnie oświetlony, Sethemar trafił tam bardzo szybko. Niemal tak szybko jak ćma do rozżarzonej żarówki.
- Jack Daniels - rzucił krótko do barmanki w kusej mini. Ta szybko spełniła zachciankę Setha. Ciekawe czy inne też tak chętnie spełnia.
Offline
IV
Samotna dziewczyna, która właśnie wpadła do clubu aby się rozerwać, czy to spotykając znajomych, czy nawiązując nowe znajomości, musiała na początku trafić do baru. Tam zawsze idzie się na początek. Coś musi zabawę rozkręcić, a zazwyczaj niestety nie jest to dj.
-Dla mnie to samo. - rzuciła do barmanki gdy siadała obok tego chłopaka mimo, że nie słyszała nawet treści jego zamówienia. Jak się bawić, to się bawić, prawda?
Offline
Nowy Gracz
- Mało znam dziewczyn które lubią Whisky. - Mimo iż takie trunki nazywano często perfumami to prawie żadna dziewczyna się nie rzucała a jeśli już to albo była pijana albo po prostu inna.
- Często tu bywasz? - pytał niedbale, bez zainteresowania. Tylko po to by podtrzymać rozmowę i nie sprawić dziewczynie przykrości. Przez cały ten czas nie spojrzał na nią choć kątem oka.
Offline
IV
Dziewczynie wcale nie przeszkadzał większy brak zainteresowania ze strony chłopaka, jej wieczór w końcu dopiero się zaczyna. Nie będzie rwała każdego, kto żyw i ciepły, szczególnie jeśli nie będzie wyrażał ku temu chęci. W gruncie rzeczy, przecież nie jest tu po to, by znaleźć sobie chłopaka. Można ją uznać za dziewczynkę względnie grzeczną.
Whisky? Mogła trafić znacznie gorzej zdając się na gust kompletnie nieznajomej osoby. Nie jest to jej ulubiony alkohol, ale na pewno będzie w stanie go wypić. Uśmiechnęła się więc tylko na stwierdzenie, że niewiele kobiet w jego otoczeniu ją pija.
-Szczerze mówiąc, w tym klubie jestem pierwszy raz. - nie przebywała w miejscach tego typu zbyt często, a ten wybrała jako odpowiedni dopiero dzisiaj.
Offline
Nowy Gracz
- A co skłoniło Ciebie do tego miejsca?
Pociągnął jeszcze łyk whisky by po chwili obrócić się w stronę dziewczyny. Pieczołowicie przyglądał się każdemu centymetrowi jej ciała. Przyznające uwagę oczy, gładkie lśniące włosy i to co miała na sobie działało hipnotyzujaco a miała na sobie...
Offline
IV
-Pewnie... odległość od domu? Albo opinie znajomych? - rzuciła krótko. Decyzja o przyjściu tutaj była wynikiem rozważania kombinacji różnych czynników, począwszy od niechęci do samotnych wieczorów, na informacji o wygodnym parkiecie skończywszy.
Cóż miała na sobie... otóż była to prosta, sięgająca do połowy uda, czerwona sukienka świetnie dopasowana do całkiem zgrabnej figury dziewczyny, ze średnio głębokim dekoltem z przodu, za to niebotycznie głębokim z tyłu, gdyż plecy odkryte były niemal całe, aż do pośladków. Całkiem klasycznie.
Ona również wypiła łyk swojej whisky i obdarzyła przyglądającego się jej chłopaka promiennym uśmiechem.
Offline
Nowy Gracz
- Zawsze się tak ładnie uśmiechasz czy robisz to tylko w jakimś celu? - Zapytał Sethemar zaczepnie. Albo drink jej smakował albo dziewczyna oczekiwała na coś jeszcze. Niezbadane są umysły kobiet, równie dobrze mogła pomyśleć o obiedzie który jutro przyrządzi według jej najlepszego przepisu.
Dekolt, ten z przodu jak i z tyłu przykuwał uwagę. Ciężko było czasem oderwać wzrok w oczekiwaniu na odpowiedni kąt widzenia, by ujrzeć trochę więcej co zakryte być powinno, a tym bardziej zakryte w miejscach publicznych. Że też nie mam rentgena w oczach Mina Sethemara trochę się skrzywiła na tą myśl co mogło zostać zauważone.
Bounto sięgnął po swój trunek i uszczknął kolejne dwa łyki.
Offline
IV
-Zawsze jest cel. - odpowiedziała, wciąż uśmiechnięta. - Na przykład sprawienie, że człowiek obok też się uśmiechnie.
Nie, ten uśmiech nie był grymasem powiązanym ze smakiem whisky, którą piła za przykładem chłopaka. Nie miała ze swoim drinkiem żadnych problemów, choć i tak sama wybrałaby inny. Troszeczkę rumieniła się gdy Sethemar pożerał ją wzrokiem, ale w gruncie rzeczy nie była wstydliwą cnotką więc nie było to tak widoczne. Zastanawiała się, co może oznaczać ta skrzywiona mina, może jednak w ostatecznym rozrachunku nie podobało mu się to, co widział. No cóż, ona nic nie może na to poradzić. Ona sama przyglądała się tylko jego twarzy, nic więcej nie było dla niej póki co istotne.
Offline
Nowy Gracz
Tak jakby od niechcenia położył rękę na jej kolanie.
- Czyli jesteś tu pierwszy raz? Dobrze rozumiem?
Gest dość bezpośredni ale powinien uświadomić dziewczynę iż podoba się ona Sethemarowi. Dłonie Setha były ciepłe, zresztą jak zawsze. Spojrzał na szklaneczkę dziewczyny po czym rzekł.
- Może jeszcze jedna rundka?
Szybko dopił swój trunek.
Offline
IV
Dziewczyna zerknęła tylko na swoje kolano, na którym spoczywała teraz dłoń chłopaka. Oczywiście, gest był jasny, wiedziała, co on oznacza. Nie wiedziała tylko, czy powinna ją stamtąd usunąć, czy pozostawić na obecnym miejscu. Wygrała druga opcja, w końcu nie było nic strasznego w tym, że mu się spodobała, właśnie po to poświęciła sporo czasu przed lustrem, by się podobać. Na dodatek nie może go przecież pozbawić tej przyjemności.
-Tak, pierwszy. - ona również skończyła swoją whisky. - Czemu nie - odpowiedziała na pytanie dotyczące drugiej rundki.
Offline
Nowy Gracz
- Dwa razy podwójna - powiedział do barmanki jednocześnie przysuwając swój stołek barowy bliżej Amayi.
Spojrzał w jej oczy, uśmiechnął się po czym rzekł:
- Zagramy w grę? Ty zadajesz pytanie, ja odpowiadam i się rewanżuję. Wchodzisz w to?
Offline
IV
-Brzmi ciekawie i sprawiedliwie. - ona podobnie spojrzała w jego oczy z uśmiechem. Nie wiedziała, o co będzie chciał ją zapytać, ale niewiele miała do ukrycia. Nie wstydziła się i nie żałowała niczego, co w życiu robiła.
-Domyślam się, że masz ochotę zacząć? - ona sama nie wiedziała, o co mogłaby go zapytać. Skoro on zaproponował grę, do niego powinno należeć pierwsze pytanie. Dodatkowo dzięki temu dziewczyna będzie mogła rozgryźć charakter tego, czego on chce się o niej dowiedzieć, i zadać równowartościowe pytanie.
Offline
Nowy Gracz
Sethemar zaśmiał się gromko, chwile później na blat wjechały dwie szklaneczki z bursztynowym płynem.
- Nie umiesz słuchać rozmówcy. Mówiłem kto zaczyna ale niech Ci będzie.
Wziął solidny łyk ze swojej szklaneczki.
-Piłaś wcześniej whisky z ust do ust?
Offline
IV
Dziewczyna przewróciła oczami. Wygodniej jej było, żeby to on rozpoczął tę grę, więc może po prostu nie chciała usłyszeć, że to ona powinna zacząć?
-Nie, nie piłam.
Nie whisky. - dodała w myślach, ale tego już pytanie nie dotyczyło.
-I jak to, wcześniej? To jakaś sugestia?
Offline