Bleach Przebudzenie

Amane niespiesznym krokiem weszła na trybuny areny.
Znowu pustki?" westchnęła ciężko.
Podeszła do barierki i bez większego problemu przeskoczyła ją. Rzuciła pociagłe spojrzenie po polu walki po czym usiadła po turecku na najbliższej skale. Z mieczem położonym na kolanach czekała na jakiegokolwiek przeciwnika

- Heh, a i owszem - wstała otrzepując się z kurzu. Usmiechneła się do nowoprzybyłego chlopaka.  - Na imię mi Amane. Cieszę się na samą myśl walki z tobą - powiedziała kładąc dłoń na rękojeści miecza.

- I nawzajem - Dziewczyna wyciągnęła miecz i trzymając go pionowo niczym szablę, pozdrowiła przeciwnika.
Następnie odbiła się od skały na której stała zmniejszając tym samym dystans ich dzielący.
Trzymając katanę oburącz wykonała proste cięcie na głowę chlopaka.
Przez cały ten czas uśmiech nie znika z jej twarzy

Ostatnio edytowany przez Amane (2014-06-19 23:29:41)

Amane zbiła ostrze skierowane w jej brzuch pozwalając mu ześlizgnąć się po klindze jej miecza. Gdy tylko się zetknęły w powietrzu rozległ się metaliczny zgrzyt.
Następnie dziewczyna wykonała półobrót celując w odsłonięte plecy chlopaka. W ostatniej chwili odwracając katanę i uderzając go jej tępą stroną.

- Strasznie dużo mówisz. Dlaczego? - spytała dziewczyna uskakując z toru lotu klingi.
Wylądowała pomiędzy dwiema średniej wielkości płasko ściętymi skałami po czym wskoczyła na jedną z nich. Stojąc tak spoglądała na Rina (dosłownie) z góry. Zauważyła także, że na trybunach pojawili się pierwsi widzowie.
- Spójrz. Mamy gości - powiedziała do chlopaka stając w pozycji bojowej, trzymając miecz w prawej dłoni.

Amane przysunęła się bliżej krawędzi skały, na której stała, ustawiając się w pozycji do wyskoku. Niestety gdy przesunęła ciężar ciała na prawą nogę grunt osunął się jej spod stóp. Dziewczyna straciła równowagę i ze zduszonym krzykiem zsunęła się w dół zbocza. W górę uniosła się chmura pyłu która przysłoniła ją zupełnie. Dziewczyna próbowała rozgonić ręką, ksztusząc się przy tym.
- Cholera - powiedziała dziewczyna podczas kolejnych napadów kaszlu
- Moje oczy!

Ostatnio edytowany przez Amane (2014-07-07 17:11:38)

Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej przecierając załzawione oczy.
- Ja na to, że jest jeden - zero dla ciebie i mam zamiar to sobie odbić- uśmiechnęła się do chłopaka wyciągając w jego stronę rękę - Pomożesz mi wstać? - zapytała.