Bleach Przebudzenie

Ayame razem z Patariko zajechali tu na Shiro. Uparty koń jednak zmienił z powrotem formę na "pluszakową"przed wejściem do ogrodu. Ayame przyzwyczajona już do jego zachowań pokręciła tylko głową i wzięła go na ręce. Ten od razu zasnął, więc umościła go ponownie w torbie. Widać, to jego czas na sen, który Kimura przerwała w nieodpowiednim momencie. Mówi się "ups". Zwróciła się do Patariko.
-Oto i moja ulubiona winiarnia. Jest klimat, jest wino i ogród. Czegóż człowiekowi więcej do szczęścia potrzeba?
Przeszła przodem nie odmawiając sobie przyjemności wejścia w labirynt. Znała każdy jego kąt, toteż nawet z zamkniętymi oczami trafiłaby do swojego ulubionego miejsca - fontanny.

Złapała go po prostu za rękę.
-Żebyś mi się nie zgubił. Nie byłoby to fajne... Chociaż Aniołek rozwinąłby skrzydełka i bez problemu się wydostał...
Zaśmiała się lekko. Ayame przeprowadziła go przez zielone korytarze aż do fontanny. Lekkie światło unosiło się dookoła niej. Kimura podeszła bliżej, dotknęła zimnego marmuru i ledwo zamoczyła palce w wodzie.
-Naprawdę lubię to miejsce. Ma swój urok, prawda?
Uśmiechnęła się, mrużąc lekko oczy i przekrzywiając głowę na bok. Mimo, że czasem sprawiała wrażenie osoby chłodnej i opanowanej, to tak na prawdę przyjemna i urocza dziewczyna.

Kimura pokręciła głową w niemym rozbawieniu.
Nieczuły na prawdziwe piękno... Jaka szkoda...
No dobrze więc, ruszyła dalej tym razem nawet nie oglądając się za Patariko. Poradzi sobie świetnie sam, w końcu duży z niego chłopiec, prawda?
Kimura pozdrowiła parę mijających ją osób, głównie Bounto. Raz nawet przystanęła na szybką wymianę zdań. Ze śmiechem obiecywała późniejszą schadzkę i pożegnała się buziakiem w policzek. Dotarła w końcu do wejścia do restauracji.

Przystanęła u wejścia i czekała aż Patariko do niej dołączy. Trochę tak nietaktownie by miała wejść tam sama. Głównie to miejsce odwiedzają zakochane pary toteż Patari mógłby to odebrać jako lekką sugestię. Gdy tylko do niej podszedł zajrzała na salę.
-To jak? Wchodzimy?
Spojrzała na niego pytająco. Przestąpiła z nogi na nogę jakby lekko się denerwowała.

Domyślił się...
Również posłała mu uśmiech i skinieniem głowy zaakceptowała zaoferowany stolik. Poszła we wskazanym kierunku łapiąc po drodze kontakt wzrokowy z kelnerem. Już wiedział, by być gotowym na obsługę tej dwójki. Kimura przystanęła przy stoliku i czekała aż Pat pochwali się swoimi dobrymi manierami. Jednak z nieukrywanym zachwytem przyglądała się wszystkiemu a blask świeczek tańczył jej w oczach.

Ostatnio edytowany przez Ayame Kimura (2014-03-09 21:52:43)

-Oh, oczywiście...
Uśmiechnęła się do kelnera a ten do niej podszedł. Widać był z tego faktu zadowolony po podszedł bez chwili zwłoki ze szczerym uśmiechem. Skłonił się lekko i zwrócił wpierw do Ayame.
-Witam ponownie. Podać to co zazwyczaj?
-Nie, proszę dziś podać to -wskazała danie w karcie- I butekę czerwonego wina. Doskonale wiesz którą.
-Nie odważyłbym się zapomnieć. A dla Pana?
Zwrócił się do Patariko

-Powiedzmy...
Uśmiechnęła się nieco tajemniczo. Rozejrzała sie dyskretnie po sali. Raz czy dwa skinęła głową. Powróciła wzrokiem do chłopaka i wyraźnie się rozpromieniła. Zatarła obie dłonie i wsparła nimi podbródek.
-No więc kolacja i wino... Co potem? Pamiętaj, że wykupiłeś pełen pakiet...
Ułożyła dłonie na stoliku i obracała w nich  kiść winogron. Unikała również kontaktu wzrokowego. Może nieco się wstydziła co mógłby potwierdzić rumieniec na jej licach, jednak przy tym świetle ciężko było  to stwierdzić.