Bleach Przebudzenie

Chłopak był nieco zaskoczony wypowiedzią dziewczyny. W cale nie wypił tak dużo. Kończąc szkocką wódkę, przeszedł do rozmowy.
- Widać nie musimy znać swoich imion, żeby dobrze się porozumiewać
Uśmiechnął się do niej, biorąc szklankę następnego napoju i pijąc go, patrzył się jej głęboko w oczy. Odstawił szklankę i lekko zatrzęsło mu się w głowie. Nie dał tego po sobie poznać, ponieważ także oparł brodę o rękę, a rękę o ladę baru. Wpatrywał się w nią jakby była lustrem. Mógł patrzeć się na jej oblicze całe życie i jeszcze dłużej.

Ostatnio edytowany przez Hazashi (2013-10-08 20:33:00)

Chłopak, jako że nie miał jeszcze osiemnastki i nie może pić, był zachwycony, że poznał starszą kobietę w klucie takim jak ten. Okręcił się na krześle, aby być do niej przodem, chwycił jej dłoń, uniósł wyżej, na wysokość klatki piersiowej, schylił się i powiedział będąc bardzo blisko niej.
- Jestem Hazashi...
Po czym szybko i namiętnie ucałował trzymającą dłoń. Puścił ją i chwycił kolejnego drinka. Tym razem, pokręcił trochę pupą po krzesełku i był ustawiony tak, że przed sobą miał tańczących ludzi, po prawej kobietę, a za sobą bar. opierał się na ladzie łokciami, wpatrywał się w ludzi i popijał zamówionego Gina. Co chwilę spoglądał kątem oka na kobietę.

Chłopak wpatrywał się chwilkę, naprawdę krótką chwilę w tłum ludzi. Zaraz po tym, jak dokończył swojego Gina, obrócił się w swoją prawą, w stronę dziewczyny, aby odstawić szklankę i sięgnąć po następną, kiedy to dziewczyna podeszła do niego, zdjęła mu s twarzy czerwony materiał i musnęła go wargami w policzek. Hazashiego trochę to zdziwiło, ale jak to chłopakowi... podobało mu się. Trzymając już nową szklankę z alkoholem, dziewczyna zaproponowała taniec. Nastolatek bez zastanawiania się odłożył napój, chwycił ją za rękę i ruszył w stronę parkietu, aby oddać się tam jej w całości.

Haz popatrzał się na nią w tłumie i wymamrotał coś.
- Mówiłem ci już jak pięknie prezentujesz się w świetle refraktorów ?
Dziewczyna mogła pomyśleć sobie, że chłopak po prostu jest spruty... i był. Ale to nie tłumaczyło jego wypowiedzi. Cały wieczór zmagał się z jakimś zastojem i nie mógł wyrazić uczuć. Kiedy wymamrotał to, co ciążyło mu na sercu od ujrzenia anielicy swojego życia. Zrobił krok do tyłu, schylił się troszkę. Tak, aby spotkać się z jej oczyma na równi ze swoimi, zaglądnął jej w dusze i pocałował ją w usta. Pocałunek był dość długi, namiętny. Było widać, że nie był zielony w tym co zrobił. Kiedy skończył, zbliżył się bardziej i wznowił taniec. MIał tylko nadzieję, że nie potknie się i nie zniszczy całej magii sytuacji.

Chłopak podczas tańca zrozumiał jedną, bardzo ważną rzecz... był już spruty. Trzeba było się ulatniać, bo długo tak już nie pociągnie. Zbliżył się do towarzyszki i szepnął jej na ucho.
- Co ty na to, żebyśmy się stąd ulotnili ?
Po czym chwycił ją za rękę i przemieszczał się w stronę wyjścia, przepychając między ludźmi. Kiedy wyszli już na zewnątrz, Hazashi pocałował ją jeszcze raz w policzek. Na pożegnanie. I poszedł w swoją stronę.

z/t

Ayame tylko się upewniła, że Haz na pewno da radę dojść do domu. Przyłożyła dłoń do ucałowanego policzka i wróciła do lokalu. Zasiadła z powrotem koło baru na wysokim stołku. Założyła znowu nogę na nogę.
-Poproszę coś bezalkoholowego... Obojętne co... Może być cola.
Uśmiechnęła się do barmana gdy ten napełniał jej szklankę. Czuła, że musi chwilkę odsapnąć a na pewno poczekać, aż zejdą jej rumieńce z policzków. Podparła brodę na obu rękach i obserwowała jak barman w imponujący sposób przygotowuje drinki kolejnym imprezowiczom.

Dziewczyna oczywiście zauważyła swojego obserwatora. Cóż, świadomość, że ktoś się na Ciebie uporczywie patrzy bywa z lekka denerwująca jednakże Ayame starała się ignorować ten fakt by nie zrobić czegoś głupiego. Dlatego wciąż rejestrowała klientów lokalu i w zupełności jej to wystarczało. Co i rusz przeskakiwała wzrokiem z osobę na osobę chcąc dostrzec coś zabawnego lub intrygującego. W tym czasie zdążyła poznać nieszczęście mężczyzny którego zostawiła kobieta i zapijał swoje smutki żaląc się losowym osobom, z drugiej strony właśnie mijała ją wzburzona nastolatka która miała minę jakby chciała coś uderzyć. Za nią spieszył młody chłopak gorączkowo się tłumacząc. Chyba nieźle nawywijał. Nie wiedząc czemu młodą Bounto lekko bawiły takie sytuacje. Prawie niewidoczny, drwiący uśmieszek zawitał na jej twarzy.

-Myślę, że zastała go w kiblu ze stanikiem innej w ręku...
Rzuciła i odstawiła szklankę na blat. Dopiero teraz spojrzała na Ryu. Można by pomyśleć, że nie jest do niego przyjaźnie nastawiona, jednak to nie to. Ayame po prostu jest nim nieco zaintrygowana. Zmrużyła lekko oczy chcąc w słabym świetle lepiej mu się przyjrzeć. Zrezygnowała po chwili. Im bardziej wytężała wzrok tym mniej to dawało. Z powrotem przeniosła spojrzenie na balujących.