Bleach Przebudzenie

-Dobrze. Skoro to już sobie wyjaśniliśmy, to przejdźmy teraz do następnego etapu gry - powiedział przyciskając ostrze nieco mocniej do szyi Pustego i cały czas wypatrując jakichkolwiek oznak kombinowania ze strony przeciwnika. - Teraz wrócisz tam skąd się wziąłeś, albo zobaczymy jak wyglądasz pod tą swoją maską. Zrozumiano?
Jeśli Hollow "zgodzi" się na tą "umowę" wtedy Rin odsunie się od niego pozwalając mu odejść. Będzie mieć go jednak cały czas na oku.

- Cholera... - wycedził przez zęby używając shunpo kiedy tylko zauważył, że Ceasar wystrzeliwuje swoje kolce. Niestety odległość między nimi była zbyt mała by unik był w pełni skuteczny i w konsekwencji cztery z nich wbiły mu się w ciało: jeden tuż pod żebrami, jeden w lewą nogę oraz dwa w lewą rękę która i tak już była w opłakanym stanie.
"Jak tak dalej pójdzie, to zaraz ją stracę" pomyślał unikając kolejnego cięcia krzyżowego walcząc jednocześnie z bólem ręki która zaczynał juz poważnie odmawiać posłuszeństwa.
Chwilę później szczęście jakby do niego uśmiechnęło, bo jedynie jeden kolec go trafił tuż przed tym jak ponownie użył szybkich kroków. Szczęście polegało na tym, że dostał w tą poharataną rękę.
"Notatka na przyszłość: nawet jeśli Hollow gada, to sugestie do niego nie trafiają."

//czyżbyś chciał przejść na wyższy poziom umiejętności? Jeszcze chwila i naprawdę postaram się zobaczyć co się kryje za tą twoją maską.

Widząc jak Pusty się wycofuje i przyjmuje "postawę obronną" Rin zaczynał węszyć podstęp. Zamiast go zaatakować bezpośrednio, zaczął recytować inkantację, po czym Skierował rękę w stronę Cearasa krzycząc:
- Bakudou #4: Hainawa!
W tej samej chwili z jego dłoni wystrzeliła wiązka złotej energii która oplotła górne kończyny modliszki przytwierdzając je do tułowia.
- Jak już chciałeś się mnie pozbyć, to nie trzeba było się wycofywać - stwierdził czując jak kolana zaczynają się pod nim uginać.

- Już nie taki wygadany... - posumował przeciwnika słysząc jak ryczy. Nie można było tego zwycięstwem, lecz Rin cieszył się tym, że chociaż przez chwilę wie, że Pusty go nie zaatakuje.
W następnej chwili zauważył, że tuż obok modliszki otworzyło się coś co wyglądało jak poszarpane usta rozrywające powietrze.
- Czyli jednak się wycofujesz po całości - stwierdził bardziej do siebie, niż przeciwnika, po czym cofnął wiążące go kido. Miał teraz tylko nadzieje, że Ceasar odpuścił sibie walkę po całości.