Bleach Przebudzenie

Amaya westchnęła głośno. Czy jest skłonna siedzieć tu tylko dlatego, żeby oni nie zajęli tej miejscówki? Nie, za dobry z niej człowieczek. W jej stronę pogawędka nie będzie się już kleić, z resztą stwierdziła, że raczej nie dostarczy już Patariko czy Ayame żadnej rozrywki, na przykład właśnie przez rozmowę. Nie ma sensu, żeby nudzili się z jej powodu.
-Będę się już zbierać, Lisa na pewno coś dla mnie ma. - o tak, na to, że znajdzie jakąś robótkę nie ma najmniejszych wątpliwości.
-Mogę wyjść z wody, prawda? - zapytała Patariko lekko przestraszonym głosem, kontynuując w pewien sposób ten wcześniejszy specyficzny żart skierowany w stronę Ayame.

Patariko przez chwilę nie wiedział o co chodzi.
-Tak, jasne czemu py...
I w tym momencie skoczyła na niego Ayame. W sumie nie miał nic przeciwko temu jednak przydało by się wspomnieć, że chłopak nie miał gruntu i kiedy tylko Bounto skoczyła mu na plecy oboje wylądowali pod wodą. Początkowo nie miał zamiaru nawet starać się jej zrzucić, jednak po chwili wpadł na pewien pomysł. Będąc pod wodą starał się przerzucić dziewczynę na barki tak by to ona była trzymana i unieruchomiona po czym wynurzył się z wody.
-Nie dam się tak łatwo.
Powiedział wypinając język w stronę dziewczyny która teraz powinna mieć głowę po jego lewej stronie, niedaleko jego twarzy.

Patariko był lekko zaskoczony działaniem dziewczyny jednak był zadowolony, nawet bardzo. Spojrzał ukradkiem na Ayame.
-No... chyba mnie przekonałaś, nie mogę odmówić tak pięknej damie, do tego kiedy tak pięknie prosi.
Powiedział odstawiając ją do wody i delikatnie, oraz bardzo niechętnie, puszczając. Nie ma co ukrywać, że się lekko zarumienił jednak dość sprawnie to ukrył dając nura do wody. Podpłynął do Ayame i będąc jeszcze pod wodą zaczął ją łaskotać powoli wynurzając się z wody.

Patariko uśmiechnął się kiedy dziewczyna go przytuliła kiedy nagle... wylądował w wodzie. Kiedy się wynurzył spojrzał na Ayame.
-Ty wredna... przebiegła... śliczna... żmijko.
Wymamrotał pod nosem przez co Bounto mogła tego nie usłyszeć, ruszył do niej dość szybkim tempem. Kiedy był już przy niej złapał ją tak aby nie była w stanie się wyrwać, a jednocześnie żeby jej nie bolało. Ręce miał teraz owinięte wokół niej, zaczął ją więc znowu łaskotać nie puszczając cały czas. Ciekawe co teraz zrobi.

Pat przerwał na chwilę jednak nadal nie puszczał dziewczyny.
-Och... czyżbyś nie mogła już wytrzymać? A co ja będę miał z tego, że Ci daruję?
Powiedział chłopak spokojnym wzrokiem patrząc Ayame prosto w oczy. Jeśli dziewczyna zaproponuje jakiś dobry układ, na którym Pat nie straci to pewnie będzie skłonny ją puścić. Narazie jednak trzymał ją dalej i nie luzował uścisku, ale też nie ściskał mocniej by nic jej nie zrobi. Ah... i pamiętajmy, nawet jeżeli Ayame się jakoś wyśliźnie i ucieknie to chłopak był znacznie szybszy więc i tak ją złapie.

Chłopak spojrzał na Ayame która w tym momencie opierała głowę o jego klatkę piersiową.
-No nie wiem. To Ty chcesz żebym przestał więc Ty coś zaproponuj.
Poluzował uścisk, jedną ręką zaczął delikatnie głaskać głowę dziewczyny, nadal jednak był czujny, w razie kolejnego "zamachu" starał się zareagować dość szybko i na przykład przekręcić się z Ayame by to ona pierwsza wpadła do wody.

Pat słysząc słowa dziewczyny uśmiechnął się.
-Dla tak pięknej damy nie mogę być złym łotrem.
Powiedział spokojnie, kiedy jednak Ayame wystawiła język ten szybko schylił się i ugryzł go delikatnie.
-Nie wypada tak wystawiać języka bo ktoś może Cię w niego ugryźć.
Wybełkotał przez zęby.

Patariko puścił w końcu język dziewczyny. Zastanowił się chwilę nad odpowiedzią po czym spojrzał jej głęboko w oczy.
-Pokazuję Ci jak bardzo niebezpieczne jest wystawianie języka, gdybym to nie był ja tylko na przykład jakiś kanibal nie miała byś już języka.
Powiedział bardzo poważnym głosem. Faktycznie to mogło być dziwne ale co się dziwić? Pat nigdy nie uważał się za normalną i zrównoważoną psychicznie osobę.